wtorek, 6 maja 2014

Hotel Bania w Białce Tatrzańskiej - recenzja

W jednym z poprzednich wpisów zrelacjonowałam Wam przebieg konkursu BlogerChef, w którym niedawno wzięłam udział. Obiecałam też, że osobny wpis poświęcę hotelowi, który przez trzy dni gościł blogerów.
Proszę Państwa, oto i on, czterogwiazdkowy Hotel Bania w Białce Tatrzańskiej, zapraszam na fotorecenzję!



Bania położona jest w centrum Białki Tatrzańskiej, kilkaset metrów od głównej ulicy, tuż obok stoku narciarskiego i słynnych białczańskich term.
Hotel jest piękny i bardzo nowoczesny, architektonicznie nawiązuje do tradycyjnego stylu zakopiańskiego. Miłośnicy kultury góralskiej na pewno zwrócą uwagę na Baniowe sosręby, czyli główne belki podtrzymujące stropy, z wyrzeźbionymi Witkiewiczowskimi rozetami, ściany zbudowane z płazów - takich bel, z których odcięto po jednej desce z każdej strony, oraz na cudnie rzeźbione poręcze i meble.
Ale nie będę Was męczyć szczegółami choć o kulturze zakopiańskiej i Tatrach mogłabym opowiadać długo. Jednak wiem, że nie każdy ma bzika na punkcie płazów, rozet i Witkacego:)
Ok, wejdźmy więc do środka hotelu.



W holu nie przywitał nas portier, tylko... baran ciągnący drewniane sanie. I choć to baran olbrzym, to nie ma się czego bać, bo jest łagodny jak baranek :)


Uwaga! Jeśli w czasie pobytu w hotelu poczujesz na sobie dziwny wzrok, zachowaj spokój. To nie początki schizofrenii ani paranoi, tylko ciekawskie sowy, które na co dzień podglądają gości ze swoich dziupli w drzewach. 
Bo w Bani "rosną" drzewa, jakby ktoś nie wiedział :)

 

Pokój, w którym mieszkaliśmy był przestronny i tak jak w całym hotelu, pachniało w nim drewnem.  Gdyby udało się ten zapach spakować w plik, chciałabym Wam go przesłać.
Wygodne łóżka, duże szafy, duży telewizor, piękna, idealnie czysta łazienka, mini barek w lodówce, balkon. Można było samemu regulować temperaturę/klimatyzację. Czułam się tam jak w domu:)




W hotelu jest kilka restauracji, ja byłam w dwóch, a właściwie to w jednej ogromnej, która została podzielona na dwie sale - Góralską i Tatrzańską. Sale można dowolnie połączyć lub odseparować.

W klimatycznej Restauracji Góralskiej odbyło się gotowanie konkursowe. Zwróćcie uwagę na cudownie rzeźbione meble (kredens!), oraz na sufit.



W Restauracji Tatrzańskiej jedliśmy obiady, kolacje i najlepsze na świecie śniadania. Restauracja jest ładna, choć daleko jej do Góralskiej. Obsługa kelnerska i w ogóle cała obsługa hotelowa jest bardzo pomocna i miła. Sympatyczni, młodzi ludzie nie tworzą wokół siebie sztucznego, nadętego splendoru. Wielki plus za to!



Na osobną uwagę zasługują śniadania serwowane w Bani. Świeżutkie pieczywo wypiekane w hotelowej kuchni, twaróg domowej roboty, ogromny wybór pysznych dań na ciepło i na zimno, owocowe koktajle, cieplutkie drożdżowe bułeczki z budyniem/twarogiem i owocami, miękkie rogaliki. I oczywiście lokalne specjały - góralskie sery i wędliny, przetwory, smalec, miód...
Byłam zachwycona i jednocześnie zła. Bo mimo starań nie dałam rady spróbować wszystkiego, co chciałam:) 


 

 


Strefa wellness & SPA Sielsko Anielsko okazała się być i sielska i anielska i równie cudna jak cała Bania. W wolnej chwili, a nie miałam ich wiele bo program konkursu był wypełniony co do godziny, udało mi się skorzystać z relaksacyjnego masażu, który pozwolił mi się totalnie odprężyć i nawet na chwilę zapomnieć o tym, że trzeba wracać do domu. 
Niestety nie udało mi się spędzić nawet chwili w saunach (m. in. fińskiej, jodłowej, chlebowej), ale z pewnością to nadrobię bo już planujemy kolejny wyjazd w góry. 





Na ogromny kompleks krytych basenów i basenów termalnych można wejść bez potrzeby wychodzenia z hotelu. Termy są słynne na całą Polskę. Z biczami wodnymi, zjeżdżalniami, jacuzzi, gejzerami, kaskadami, sztucznymi falami.... Świetna zabawa gwarantowana! I relaks, relaks:)




Bania zadbała o wygodę swoich gości, zobaczcie co wymyślili, żeby umilić nam pobyt.
"Zegarek" z czipem, który jest jednocześnie kluczem do pokoju oraz do szafek na basenach, otwiera też bramki na terenie term. Oczywiście można w nim pływać więc problem, gdzie schować wszystkie karty, klucze i kluczyki, został rozwiązany.

 


Platformy, szerokie drzwi, podjazdy. Hotel jest przygotowany do przyjęcia gości niepełnosprawnych. .



Kompleks hotelowy przypomina małe miasteczko, ale zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz jest porządnie oznakowany i nie sposób się zgubić. A drogowskazy wyglądem przypominają te z tatrzańskich szlaków <3


Na piętrach są aneksy kuchenne do dyspozycji gości, wyposażone w mikrofalówki, lodówki, czajniki, naczynia, stoły i krzesła.


Hałas dochodzący nocą z hotelowego klubu, nieładny widok z okna (przynajmniej naszego), internet, który czasem nie łączył - to wszystkie wady, które udało mi się wyłapać. Jak widzicie jest ich bardzo dużo i wcale się nie czepiam:)

Na koniec linkuję Wam krótki super filmik, ilekroć go oglądam, bardzo tęsknię za górami...


Luksus w swojskim, góralskim wydaniu i prawdziwy relaks - tak krótko podsumuję moje wrażenia z pobytu w Bani. Polecam!

A może ktoś z Was był w Hotelu Bania? Jak Wam się podobało? Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii.

Hotel Bania **** Thermal & Ski
ul. Środkowa 181
24-405 Białka Tatrzańska
Gmina Bukowina Tatrzańska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Get In Touch