poniedziałek, 30 września 2013

Krótki kurs wiedzy o winie. Dla laików i abstynetów

Uwielbiam wino, chociaż zupełnie się na nim nie znam. Jestem godnym reprezentantem tej niegodnej grupy ludzi, dla których dobre wino to wino, które im smakuje. Nawet jeśli jest tanie.
Kiedy wybieram butelkę do kolacji, to zazwyczaj czytam na etykiecie, z którymi potrawami wino będzie komponowało się najlepiej. A ostatecznie i tak kupuję te wina, które już próbowałam.


Mimo to od jakiegoś czasu czułam niedosyt wiedzy o winie. Żeby było jasne - nigdy nie marzyłam o byciu sommelierem czy kiperem, o spędzeniu życia w winnicach świata ani o studiowaniu historii korków. Po prostu zależało mi na tym, żeby zdobyć podstawową wiedzę o serwowaniu wina w taki sposób, aby wydobyć jego pełny smak oraz smak potraw, do których je podaję.
I właśnie dlatego zapisałam się na warsztaty o winie (WOW) organizowane przez Klub 6 win. Warsztaty, prowadził ekspert i prawdziwy miłośnik wina, pan Piotr Pabiański.


Nie będę udawać, że WOW były rzeczywiście wow i że pochłonęły mnie bez granic. Raczej utwierdziły w przekonaniu, że ta tematyka, jeśli zechciałabym ją pogłębiać, zanudziłaby mnie na śmierć.
Mimo to na warsztatach dowiedziałam się kilku ciekawych, pożytecznych i zabawnych rzeczy, i tylko nimi się z wami podzielę.
Jeśli oczekujesz profesjonalnego i dogłębnego wykładu o winach, to uprzedzam i ostrzegam - wykładu nie będzie.
No to zaczynamy!



Odpowiednia temperatura przechowywania i podawania wina pozwala nie tylko wydobyć jego pełny smak i aromat, lecz także np. uniknąć nieprzyjemnych zapachów z butelki.

Wina białe przechowujemy wyłącznie w lodówce, zabezpieczone korkiem. Jeśli przechowujemy wino już napoczęte, to im mniej wina w butelce zostało, tym okres przechowywania krótszy. Wina białe otwieramy bezpośrednio przed podaniem, schłodzone do temperatury ok. 10 st. C, podane w wyższej brzydko pachną (!).

Wina czerwone przechowujemy w temperaturze pokojowej. Otwieramy je 2-3 godziny przed podaniem żeby je napowietrzyć, co pozwoli wydobyć wszystkie aromaty wina i złagodzić jego smak. Wina czerwone podajemy w temperaturze ok. 15 st. C, niższa temperatura uniemożliwi poczucie jego zapachu.

Wina musujące (szampańskie, czyli te z bąbelkami) przechowujemy w lodówce w temperaturze ok. 4 st. C czyli zbliżonej do tej panującej w piwnicach, w których wino leżakuje w fazie produkcji. Wina musujące szczególnie nie lubią wahania temperatury. Podajemy je prosto z lodówki.

Win nie schładzamy w zamrażarce. Używamy do tego specjalnych płaszczy i coolerów (np. takich jak na poniższym zdjęciu), które dodatkowo utrzymają temperaturę butelki.



Okazuje się, że kształty kieliszków do serwowania wina również nie są przypadkowe. I nawet taki laik jak ja powinien zaopatrzyć się w trzy podstawowe komplety szkła.

W dużych, pękatych kielichach podajemy wino czerwone ponieważ taki kształt naczynia umożliwi lepsze napowietrzenie wina. Ze względu na dużą objętość kieliszka -  nalewamy je do 1/3 wysokości.

W mniejszych, smuklejszych kieliszkach podajemy wino białe (ono nie wymaga napowietrzenia), nalewamy je do 1/2 wysokości kieliszka

Do win musujących przeznaczone są kielichy smukłe, wąski i wysokie ponieważ zatrzymują bąbelki. Alkohol nalewamy maksymalnie do 2/3 wysokości.


Dobieranie wina do potraw to temat baaardzo obszerny. Miało być krótko, dlatego z grubsza warto zapamiętać, że wina musujące podajemy do ryb, serów, owoców morza i deserów. Wina czerwone do mięs, wędlin i ryb, natomiast czerwone wytrawne do wołowiny, dziczyzny oraz grzybów.
Wina białe wytrawne pasują do ryb, owoców morza, drobiu i serów, natomiast półsłodkie i słodkie do deserów.


Ciekawe:

  • Białe wina z biegiem czasu ciemnieją, a czerwone jaśnieją.
  • Im mniejsze bąbelki w winie musującym, tym wino bardziej szlachetne.
  • W celach zdrowotnych kobiety mogą wypijać dziennie do dwóch drinków wina, o pojemności 150 ml każdy, a mężczyźni - do trzech. Nietrudno obliczyć, że na kobietę i mężczyznę przypada butelka wina dziennie (2 po 150 ml + 3 po 150 ml = 750 ml)
  • Otwieranie wina musującego: butelka lekko pochylona, najpierw odkręcamy druciany koszyczek, kciukiem przytrzymujemy korek, żeby nie wystrzelił, potem lekko wykręcamy korek. A teraz smutna wiadomość: korek nie powinien wystrzelić bo to okrutne faux pas! :(
  • Korek wykręcony ze świeżego wina ma kształt wyraźnego "grzybka" (zdjęcie poniżej), po starym winie jest spęczniały. 


A tak wygląda profesjonalny zestaw do porównywania kolorów i aromatów wina.  


Poniżej etykieta od wina, które mi szczególnie zasmakowało. Nie sprawdzałam jeszcze, gdzie je można kupić i ile kosztuje, ale pamiętam, że ono było wow!


Moim zdaniem w przypadku win warto zadbać o jeszcze jedno: dobre towarzystwo. Bo tylko w takim nawet kiepskie wino może smakować jak najlepsze na świecie

3 komentarze:

  1. ciekawie napisane!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. byłam kiedyś na degustacji win, dużo się dowiedziałam i dużo wypiłam, super sprawa :) teraz już nie mam najmniejszego problemu z odróżnieniem win, a pije ich dużo, lampka do obiadu obowiązkowo!

    OdpowiedzUsuń

Get In Touch