czwartek, 6 listopada 2014

"Pyszne. Na każdą okazję" Anny Starmach

Na trzecią autorską książkę Anny Starmach czekałam z niecierpliwością. Dwie poprzednie - "Pyszne 25" i "Pyszne 25. Nowa porcja przepisów" - zdecydowanie skradły moje serce, wielokrotnie z nich korzystałam i nigdy się nie zawiodłam na przepisach pani Anny, która przekonywała, że 25 złotych i 25 minut wystarczą, żeby przygotować smaczne dania. A apetyczne, kolorowe zdjęcia były dodatkowym atutem obu książek.
Moje recenzje "Pysznych" to jedne z najchętniej czytanych i komentowanych przez Was wpisów na blogu.

Dziś premiera najnowszej książki Anny Starmach "Pyszne. Na każdą okazję". Jeśli jesteście ciekawi, czy autorka kontynuuje bestsellerową serię, czy tym razem zaskoczy czymś nowym - zapraszam na wpis z recenzją.


W "Pyszne. Na każdą okazję" autorki już nie ogranicza ani czas potrzebny na przygotowanie potraw, ani cena składników. Dzięki temu w książce znalazły się nie tylko przepisy na szybkie i tanie dania z kurczaka, ryb i gotowego ciasta kruchego, lecz także na te bardziej wymagające i czasochłonne, np. na kaczkę, babkę drożdżową i tort. Ponadto autorka zachęca do samodzielnego przygotowania tortilli do wrapów z łososiem, groszku ptysiowego do zupy krem i biszkoptu do ciasta, co jest opcją zdrowszą niż korzystanie z gotowych półproduktów.

Ten wyższy poziom kulinarnego wtajemniczenia nie powinien jednak nikogo przerażać. Wszystkie potrawy przygotujemy ze składników dostępnych w każdym sklepie, niepotrzebne też będą żadne drogie sprzęty ani szczególne umiejętności czy techniki. Gotowanie ułatwią też zdjęcia, które pokazują krok po kroku kolejne etapy pracy. Radość z gotowania to w końcu sprawa priorytetowa!:)

Książka jest podzielona na pięć rozdziałów, w każdym znajdują się przepisy w zależności od okazji:

  • Boże Narodzenie- znalazłam tu tradycyjne przepisy np. na makowiec, barszcz czerwony i śledzie w oleju oraz rodzinne receptury na sernik taty Ani i kutię jej babci.
  • Kolacja we dwoje - do wypróbowania zapisuję krem z zielonego groszku z domowego wypieku groszkiem ptysiowym i semifreddo z orzechami i karmelem, które nieziemsko prezentuje się na zdjęciu.
  • Spotkanie z przyjaciółmi - moją uwagę zwróciły kluseczki ze szpinakiem i pomidorkami oraz marchewkowy hummus - dam znać, jak smakowały.
  • Piknik - koniecznie muszę wypróbować...wszystkie przepisy z tego działu! Kanapka z kurczakiem i konfiturą z cebuli, zielony kuskus, falafel i bułeczki z cynamonem to potrawy, które z pewnością zabiorę ze sobą na pierwszy wiosenny piknik.
  • Przyjęcie dla dzieci - jak już będę matką, to moim dzieciom przygotuję pizzę z tortilli, biszkoptowe lizaki i czekoladowe naleśniki z bananami. A póki co...zrobię je w najbliższy weekend i zjem z przyjaciółmi, którzy już dawno nie są dziećmi, ale czuję, że chętnie wrócą do tamtych czasów:)
Zdjęcia i stylizacje potraw są olbrzymim atutem "Pysznego. Na każdą okazję". Kolorowe, apetyczne, nowoczesne fotografie zachęcają do wypróbowania przepisów teraz, natychmiast! Dużą zaletą jest również to, że została sfotografowana każda potrawa.
Gratulacje dla autorki - Agnieszki z Prettybaked.pl, której bloga i fanpage'a śledzę od jakiegoś czasu i wiem, że propozycja fotografowania potraw do książki sprawiła, że Agnieszka na początku wpadła w panikę, że się zablokuje albo zacznie "układać przaśne kadry":)
Agnieszko, jeśli czytasz te słowa, to chcę żebyś wiedziała, że jeśli nie znałabym pani Starmach, to kupiłabym tę książkę ze względu na Twoje piękne zdjęcia.

Do książki dołączone są kalendarz zachęcający do gotowania w rytmie pór roku, przelicznik kulinarny oraz praktyczny poradnik dotyczący np. organizacji w kuchni, zawartości spiżarni czy długości przechowywania poszczególnych składników.

Chyba jedyną wadą książki jest to, że w przepisach składniki powinny być wymieniane w kolejności wykorzystywania ich podczas gotowania. Sama stosuję się do tego pisząc przepisy na blogu bo to znacznie ułatwia pracę.

Książka jest wydana w tym samym niewielkim, poręcznym formacie, co dwie poprzednie. Nowością jest to, że jest dostępna również w twardej oprawie.

Mnie "Pyszne. Na każdą okazję" zachwyciło. To kolejna książka Anny Starmach, z której mam ochotę ugotować wszystko. I na pewno nie będę czekać do Bożego Narodzenia, żeby usmażyć karpia z orzechami.
Książkę polecam zarówno początkującym, jak i miłośnikom gotowania szukającym zaskakujących, ale łatwych przepisów. A przede wszystkim polecam ją tym, którzy jeśli nadarza się okazja do spotkania z rodziną, ukochaną osobą lub przyjaciółmi wkładają w przygotowania całe swoje serce.

Jutro zabieram się za testowanie przepisów pani Anny i nieudolne próby naśladowania fotografii pani Agnieszki:) o rezultatach na pewno opowiem na blogu, dlatego zachęcam Was do śledzenia Słodzę Solę Pieprzę. 

Na tym zdjęciu pani Anna przypomina mi trochę Rachel Khoo, zgadzacie się ze mną?:)
Ciasteczka z kakao


Na przyjęcie dla dzieci doskonałe będzie...kakao. To jedno z moich ulubionych zdjęć, najtrudniej fotografować najprostsze rzeczy. 


Marchewkowy hummus, a do niego autorka proponuje paluszki sezamowe. 

Na spotkanie z przyjaciółmi - krem cytrynowy z bezą
Boże Narodzenie: piernik ekspresowy.    


Kolacja we dwoje: Semifreddo z sosem karmelowym. Zdradzę Wam, że w środku są pokruszone bezy i orzechy.
I że zamierzam zrobić je w najbliższy weekend:)


Na spotaknie z przyjaciółmi: kluseczki ze szpinakiem i pomidorkami-wiecie, że szpinakowi nigdy nie odpuszczam, na blogu znajdziecie mnóstwo przepisów na dania ze szpinakiem. 

Anna Starmach
"Pyszne. Na każdą okazję"
Wydawnictwo Znak
34,90 zł (miękka oprawa)

Dziękuję Wydawnictwu za przesłanie egzemplarza do recenzji. 

2 komentarze:

  1. Jak idzie testowanie? Piekłaś już coś? Mnie oczarowała książka ale postanowiłam ją wypróbować.
    Ja skusiłam się na szybki piernik ale wyszedł ciężki, mokrawy i kleisty w środku, mimo 60 minut jakie spędził w piekarniku, niestety nie przypadł mi do gustu.
    Mam nadzieje, że inne przepisy będą lepsze... Jeśli już coś sprawdziłaś i wyszło naprawdę pyszne daj znać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zainspirowałam się tymi placuszkami z ricotty, zrobiłam je, ale w wersji wytrawnej z innym serem (o podobnej konsystencji do ricotty) i z sałatką warzywaną, proporcje były idealne, placuszki wyszły puszyste i pyszne.

      Piernik miałam robić w zeszły weekend, ale przygotowałam wcześniej kilka innych ciast i już nie było miejsca/czasu/ochoty na piernik, ale koniecznie go zrobię i dam znać na blogu jak wyszedł.

      Dzięki za komentarz, czekam na kolejne Twoje bardzo wartościowe spostrzeżenia! I obiecuję każde wypróbowane danie umieścić na blogu.
      Pozdrawiam,
      Iza

      Usuń

Get In Touch