środa, 21 stycznia 2015

Herbatki ziołowo-owocowe POSTI

W moim menu pod hasłem "napoje" od wielu lat królują zielone herbaty, świeżo wyciskane soki oraz herbatki ziołowe. Te ostatnie piję nie tylko doraźnie, kiedy dzieje się coś niedobrego, lecz także na co dzień. Jestem nieco staroświecka więc z wirusami i złym samopoczuciem wciąż walczę metodami mojej babci czyli łóżko + koc + kubek ciepłego naparu. To zawsze działa! 

Dlatego bardzo ucieszyła mnie propozycja przetestowania nowych herbatek ziołowych POSTI. Ich pokrzywę, rumianek, miętę i melisę znam i regularnie piję od czasu mojego udziału w konkursie BlgerChef. Zostaliśmy wtedy obdarowani przez POSTI torbami pełnymi ziółek.
Wielokrotnie po świątecznym przejedzeniu ich mięta ratowała mi życie, a torebki zaparzonego rumianku położone na powiekach usuwały sińce pod oczami skuteczniej niż kremy.
Jeśli chodzi o pokrzywę, to piję ją, żeby być piękna, młoda i bogata, ale póki co nie zauważyłam u siebie znacznej poprawy w żadnej z wymienionych kwestii:)


Obecnie POSTI wypuściła na rynek kilka ciekawych smakowych wariantów swoich sztandarowych produktów.

           
Herbatka, która szczególnie przypadła mi do gustu to mięta z cytryną. Dosyć oczywisty mariaż, ale wiecie, że ja jestem z natury tradycjonalistką i cenię takie klasyczne połączenia smaków. Cytryna dodaje świeżości już i tak mocno orzeźwiającej mięcie. Fajnie zacząć dzień takim energetycznym napojem. Z powodzeniem zastępuje mi on moją ulubioną zieloną herbatę, którą do tej pory piłam codziennie rano.

Mięta z jabłkiem i cynamonem najbardziej smakuje mi na zimno. Zaparzam ją według wskazówek na opakowaniu, a kiedy wystygnie dodaję plastry jabłka, kawałek kory cynamonu, listki mięty, kostki lodu i miód do smaku. Tak przygotowany napój planuję podać na najbliższej imprezie zamiast soków z kartonu. Będzie świetnie wyglądał w dużym przezroczystym dzbanku.

Uwielbiam świeżą melisę, często dodaję ją do wody z cytryną, albo ozdabiam nią desery. Jednak nawet w Warszawie niełatwo dostać ładną melisę dlatego często zastępuję ją herbatką ziołową. Ta od POSTI jest bardzo esencjonalna i smaczna. Melisę z pomarańczą piłam często w okresie Bożego Narodzenia, ale po Nowym Roku zastąpiłam ją melisą z truskawkami, która pachnie... wakacjami. Już nie mogę doczekać się maja i pierwszych truskawek, wtedy zrobię tę melisę na zimno ze świeżymi owocami, z plastrem cytryny i kostkami lodu. I zabiorę ją ze sobą na pierwszy majowy piknik! Inspiracją podzielę się na pewno z Wami:)



Do marki POSTI przekonuje mnie jeszcze jedno - ich susze pochodzą wyłącznie z polskich lasów, pól i łąk. Również dlatego je polecam!
A Wy lubicie herbatki ziołowe?

4 komentarze:

  1. Ja herbatki ziołowe bardzo lubię i kiedyś często piłam skrzyp i pokrzywę, a czasem najdzie mnie na rumianek i melisę :) Bardzo ciekawi mnie smak tej melisy z truskawką - taka kompozycja musiała smakować wspaniale ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu S, skrzyp? Jak on smakuje i na co działa? Nigdy go nie piłam. Melisę z truskawką piję nawet teraz, jest moim numerem dwa, zaraz po mięcie z cytryną.

      Usuń
  2. Melisa z truskawką musi być bombowa! Zachęciłaś mnie... :)

    OdpowiedzUsuń

Get In Touch