"Pyszne 25" czyli 25-letnia Anna Starmach (absolwentka Le Cordon Bleu, jurorka MasterChefa) prezentuje przepisy na dania, których przygotowanie nie trwa dłużej niż 25 minut a koszt składników nie przekracza 25 złotych.
Na "Pyszne 25" nie trzeba mnie było długo namawiać. Widziałam kilka odcinków programu o tym samym tytule na tvnStyle i przyznam, że poczynania autorki w kuchni są mi bardzo bliskie. Dostępne składniki, łatwe przepisy i zaskakujące, jak na tę prostotę, efekty. Czyli wszystko to, co w gotowaniu lubię najbardziej.
Do dziś pamiętam z telewizji pomysł Anny na jajka w koszyczkach, czyli śniadanie z kajzerek, jajek, szynki i sera. Brzmi banalnie? Może i tak, ale jeśli wydrążymy kajzerki, wyścielimy je szynką i serem, wbijemy do środka po jajku i zapieczemy, to z prostych składników w kilka chwil otrzymamy genialne śniadanie we francuskim stylu. Robiłam, potwierdzam, smaczne!
W książce znalazłam nowoczesne, niebanalne pomysły na potrawy, które znam, uwielbiam i robiłam już nie raz. Wśród nich na naleśniki, makarony, zapiekanki, zupy, sałatki i ciastka. Przepisy są tak łatwe, że mam ochotę wypróbować je wszystkie!
Książka podzielona jest na trzy główne części: "Na słono", "Na słodko" oraz "Niezbędnik" czyli kilka praktycznych porad tyou. jak roztopić czekoladę, jak pozbawić orzechy skórek, jak zrobić bulion czy klarowane masło.
Każdy przepis w "Pyszne 25" opatrzony jest dużym, zrobionym z bliska i mega apetycznym zdjęciem gotowej potrawy. Dekorację stanowią tu głównie kolorowe, świeże składniki. Na fotografiach nie znajdziemy modnych starych desek, spalonych blach czy zaśniedziałych łyżek. Nie ma też nowoczesnych gadżetów.
Każde danie wygląda tak, jakby dopiero co wyszło z domowej kuchni i za chwilę miało znaleźć się na rodzinnym stole. A wszystko ze smakiem i elegancją. Uwielbiam takie zdjęcia.
W "Pyszne 25" znajdziecie przepisy na smarowidła. Niektóre dobrze znane, np. krem czekoladowy, inne zaskakujące, jak ten krem bananowy z krówkami . |
W książce znalazłam nowoczesne, niebanalne pomysły na potrawy, które znam, uwielbiam i robiłam już nie raz. Wśród nich na naleśniki, makarony, zapiekanki, zupy, sałatki i ciastka. Przepisy są tak łatwe, że mam ochotę wypróbować je wszystkie!
Ryż na mleku jemy czasem w domu na śniadanie. Nie przepadam za nim. Ale czuję, że w wersji waniliowej z karmelizowanymi jabłkami przypadnie mi do gustu. |
Każde danie wygląda tak, jakby dopiero co wyszło z domowej kuchni i za chwilę miało znaleźć się na rodzinnym stole. A wszystko ze smakiem i elegancją. Uwielbiam takie zdjęcia.
Z przepisu Anny Starmach na brownie korzystałam, gdy piekłam brownie z owocami lata. Wyszło bardzo smaczne! |
Dodatkowe estetyczne zalety książki Anny Starmach to poręczny format i ładny papier.
"Pyszne 25" polecam nie tylko początkującym, lecz także wielbicielom prostej i szybkiej, ale efektywnej kuchni.
Na pewno będziecie zadowoleni!
"Pyszne 25" polecam nie tylko początkującym, lecz także wielbicielom prostej i szybkiej, ale efektywnej kuchni.
Na pewno będziecie zadowoleni!
Uwielbiam takie książki! Sama poluję w księgarniach na okazję. Ostatnio jedną wartościową pozycję kupiłam za 4,5zł :)
OdpowiedzUsuńTeż kolekcjonuję kulinarne pozycje z wyprzedaży:) Za kilka zł można dostać fajne książki z przepisami na naleśniki, wegetariańskimi, na placuszki... Jak dobrze, że kulinarne ksiązki i czasopisma są zawsze aktualne:)
UsuńUwielbiam przepisy z tej książki a mój mąż jest wręcz zachwycony, nie wspomnę o koleżankach z pracy które podjadają mi "kaszę gryczaną z rzodkiewką i ogórkiem" jak tylko przyniosę; -).
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejną książkę.
Czy tak trudno podpisać się pod postem choćby imieniem??
OdpowiedzUsuńPrzecież wszystkie posty są mojego autorstwa:)
UsuńChyba, że chodzi Ci o komentarze?
Pozdrawiam:)
Kurs w Le Cordon Bleu kosztuje ok. 20 tys. funtów. Dobrze mieć bogatych rodziców!
OdpowiedzUsuńKupiłam książkę p. Anny już dość dawno, jednak pomimo że to tylko 25min na potrawę zawsze(duuużo pracowałam) brakowało mi czasu by coś z niej przygotować. Nastały czasy kobiety ciężarnej na zwolnieniu lekarskim i chcę napisać że każde danie jakie wykonałam z książki jest przesmaszne przeszybkie przetanie przeproste! Polecam książkę wszystim którzy mają wątpliwości czy kupić.Warto ją mieć!! Gratuluję p.Aniu. Kiedy będzie kolejna książka?
OdpowiedzUsuńAlicja i fasolka Tosia:)
Ksiązkę wypożyczyłam w bibliotece i muszę przyznać, że jest to pierwsza książka kucharska, którą mam zamiar nie tylko kupić, ale również przygotowywać potrawy wg jej przepisów. Książka jest cudownie wydana (piękne zdjęcia potraw) i zawiera ciekawe opisy potraw, które są proste w przygotowaniu. Nawet gdy jest się amatorem w gotowaniu, z pomocą tej ksiązki na pewno wszystkim się uda. Czekam na kolejne książki tej autorki. zapraszam lank.bloog.pl
OdpowiedzUsuńJa również niedawno stałam się posiadaczką książki, od razu zrobiłam wielką listę zakupów i teraz robię jedną potrawę za drugą. Polecam serdecznie!
OdpowiedzUsuń