sobota, 16 listopada 2013

Najlepszy "Wyścig"

Zanim obejrzałam "Wyścig" w reżyserii Rona Howarda, o Formule 1 nie wiedziałam prawie nic. I nie chciałam wiedzieć bo odgłos silników wariatów ścigających się w kółko przyprawiał mnie o niedzielne mdłości.
Muszę przyznać, że na film wybrałam się trochę z braku laku. Po prostu miałam ochotę iść do kina, a widziałam już wszystko inne z aktualnego repertuaru.
I w taki sposób, trochę przez przypadek, zostałam fanką Formuły:)


W "Wyścigu" opowiedziana jest historia rywalizacji dwóch charyzmatycznych kierowców. Jest rok 1976. Anglika Jamesa Hunta i Austriaka Nikiego Laudę dzieli niemal wszystko. Pierwszy obsesyjnie pije, pali, ćpa, bije seksualne rekordy i korzysta z życia. Drugi równie obsesyjnie udoskonala bolidy, dba o rodzinę i przed każdym wyścigiem precyzyjnie oblicza ryzyko śmierci. 
Łączy ich "tylko" jedno - obaj postawili na szali wszystko, żeby jeździć w Formule.
Relacje między nimi z czasem przechodzą w rodzaj specyficznej przyjaźni i uzależnienia. Zaczynają żyć po to by ścigać się ze sobą. I choć zabrzmi to jak truizm, to przecież wygrać może tylko jeden z nich.
Momentami historia jest nawet zabawna, do czasu kiedy Niki Lauda omal nie ginie w wypadku na torze. Ale z wyścigu nie rezygnuje.

"Wyścig" to jest ten film, który trzeba obejrzeć w kinie na bardzo dużym ekranie przy bardzo dobrym nagłośnieniu. Film trzyma w napięciu przez całe dwie godziny. Świetny, dynamiczny montaż, genialne ujęcia z torów wyścigowych, przeszłość odwzorowana w najdrobniejszych detalach. Nie wierzę, w to co mówię, ale nawet zdjęcia pokazujące pracę silnika w bolidzie przyprawiały mnie o ciarki.

W ogóle to wbrew pozorom najlepszymi odbiorcami tego filmu będą osoby nie zainteresowane wcześniej wyścigami. Zbyt duża wiedza zakłóca czystą percepcję:) Bo zamiast skupić się na filmie zaczynamy podświadomie szukać przekłamań, obalać mity, porównywać swoją wiedzę z filmową rzeczywistością. To niepotrzebne. Lepiej dać się ponieść zajebistej adrenalinie.

Wrażliwcy i esteci na pewno zwrócą uwagę na zgrabne bon moty, które padają z ust bohaterów. Zostały mi w pamięci słowa Nikiego Laudy, który powiedział, że "Szczęście w życiu przeszkadza w drodze na szczyt, bo nagle zaczynasz mieć coś do stracenia". 
Coś w tym jest, prawda?

Wszystkim, którzy film widzieli i tak jak mnie, zainteresowała was prawdziwa historia, na podstawie której został nakręcony "Wyścig", podaję link do ciekawej strony. Możecie tu poczytać o rywalizacji Laudy i Hunta oraz zobaczyć filmiki m.in. z prawdziwego wypadku Laudy:

http://www.historyvshollywood.com/reelfaces/rush.php

źródło zdj.:http://rumia.naszemiasto.pl/artykul/2052764,multikino-rumia-przedpremierowo-wyscig,id,t.html

1 komentarz:

Get In Touch