Znasz BlogerChefa? To kulinarny konkurs w stylu MasterChefa i TOPChefa, z tą różnicą, że jest skierowany do blogerów. O BlogerChefie dowiedziałam się niedawno z FB. Z miejsca zachwycił mnie rozmach przedsięwzięcia. Poszczególne etapy konkursu odbywają się w najpiękniejszych polskich hotelach, uczestnicy korzystają z produktów i sprzętów najwyższej jakości, smakują dań szefów kuchni, uczestniczą w warsztatach, przygotowane przez blogerów konkursowe potrawy ocenia profesjonalne jury a nagrody, które można wygrać, są warte kilkadziesiąt tysięcy złotych. Wow!
Uwielbiam nowe wyzwania więc musiałam spróbować swoich sił i postanowiłam ugotować coś na ten konkurs. Nie chciałam się rozdrabniać i robić kilku dań, żeby potencjalnie zwiększyć swoje szanse. Wolałam skupić się na jednym (danie + deser) i dopracować je w drobnych szczegółach. Przez chwilę poczułam się jak szef kuchni z telewizyjnego show:) Próbowałam na wzór uczestników TOPChefa i MasterChefa stworzyć dania, które połączą i zbalansują wiele różnych kontrastowych smaków, a same nazwy tych dań będą się składać z 10000 słów:) Składniki moich potraw poukładałam na talerzu w artystyczne miniaturki, ale nie wiem, czy mi to wyszło bo mój zmysł artystyczny niestety ustępuje zmysłom smaku i zapachu:)
W efekcie na konkurs zgłosiłam danie główne czyli Łososia pieczonego w papilocie z puree ziołowo-cytrynowym i fasolką z prażonymi migdałami, oraz deser, o którym więcej przeczytacie jutro na blogu.
Jury doceniło moje dania i udało mi się dostać do kolejnego etapu, który odbędzie się w kwietniu w słynnym hotelu Bania w Białce Tatrzańskiej! :) Oczywiście zdam relację na blogu z przebiegu konkursu oraz z...kąpieli w termach, którą również zaplanowali organizatorzy:)
Trzymaj za mnie kciuki! A już dziś możesz spróbować dania, które w kwietniu nieśmiało podsunę jury do oceny.
I jeszcze słowo o dzisiejszym przepisie: Łosoś z klasycznymi dodatkami, takimi jak
cytryna, czosnek i kapary, upieczony w papierze do pieczenia smakuje
wybornie. Dzięki użyciu papieru do pieczenia ryba zachowuje wszystkie aromaty, jest bardzo soczysta. Moim zdaniem w przypadku ryb papier sprawdza się lepiej niż folia aluminiowa bo ryby z folii wychodzą bardziej uparowane niż upieczone.
Łososia podaję na orzeźwiającym ziemniaczanym puree ziołowo-cytrynowym i zieloną
fasolką z wody. Chrupiącym akcentem są tu prażone migdały. Co myślicie o tym daniu?:)
Puree ziołowo-cytrynowe
500 g mączystych ziemniaków
1 łyżeczka masła
1 łyżka rzadkiej śmietanki 30 proc.
skórka starta z 1 cytryny
sok wyciśnięty z 1/2 cytryny
po 3-4 łyżki drobno posiekanych szczypiorku i koperku
sól i pieprz do smaku
Łosoś pieczony w papilocie
2 x 200 g filet z łososia
sól i pieprz
sok i skórka z cytryny
3-4 ząbki czosnku
7-8 kaparów
Fasolka z prażonymi migdałami
2 garści świeżej lub mrożonej zielonej fasolki
sól
garść migdałów ze skórką
łyżka oleju rzepakowego
Puree cytrynowo-ziołowe.Obrane ziemniaki wrzuć do wrzącej wody, ugotuj do miękkości, odcedź i
odparuj. Wymieszaj tłuczkiem z pozostałymi składnikami, dopraw.
Łosoś pieczony w papilocie. Każdy filet umyj, osusz, natrzyj solą, pieprzem, skórką z cytryny, skrop
kilkoma kroplami soku z cytryny, na każdym ułóż posiekane ząbki czosnku
i po kilka przelanych wrzątkiem kaparów. Każdy filet oddzielnie zawiń szczelnie w
arkusz papieru do wypieków, możesz zawiązać je jak cukierki, przełóż do naczynia
żaroodpornego, upiecz w 190 stopniach przez około 18 - 20 minut.
Fasolka z prażonymi migdałami. We wrzątku ugotuj fasolkę al dente, odcedź. Migdały posiekaj, podpraż na suchej patelni. Fasolkę przełóż na talerz, posól, posyp migdałami, skrop olejem.
Na talerzu ułóż dowolnie puree, rybę i fasolkę. Smacznego:)
łosoś wygląda wspaniale...
OdpowiedzUsuńWow! Ale to musi być aromatyczne danie ;)
OdpowiedzUsuń