poniedziałek, 10 marca 2014

"Pyszne 25. Nowa porcja przepisów" Anna Starmach


"Pyszne 25. Nowa porcja przepisów" to druga książka Anny Starmach, absolwentki francuskiej akademii kulinarnej Le Cordon Bleu i jurorki MasterChefa. Pierwsza książka (pisałam o niej tutaj) autorki szybko stała się bestsellerem. Czy z "Nową porcją przepisów" będzie podobnie?


"Pyszne 25. Nowa porcja przepisów" opiera się na tym samym pomyśle, co pierwsza książka z tej serii, czyli 25 minut i 25 złotych mają wystarczyć, żeby przygotować pyszne danie. Znajduje się w niej 70 przepisów podzielonych na dwie kategorie: Na słono i Na słodko. Autorka inspiruje się kuchnią polską, włoską i indyjską, proponuje przepisy na potrawy mięsne i wegetariańskie, dania typu fast food i slow food, słodkie klasyki i inspirujące desery.



Do przygotowania potraw z książki potrzeba niewielu składników dostępnych w sklepach. Przepisy są banalnie proste, na pewno każdy sobie z nimi poradzi.
I na pewno każdemu będą smakować bo zdecydowana większość przepisów to sprawdzone połączenia składników i smaków, np. orzechy z karmelem, kaczka z jabłkami i majerankiem, łosoś z serkiem ziołowym.


Jak dla mnie książka ma tylko jedną wadę - za dużo miejsca zajmują w niej podstawowe przepisy na dania, które znam i robiłam już nie raz. I tak np. kluski leniwe, szyszki ryżowe czy gofry z bitą śmietaną są interpretacją autorki tylko na poziomie proporcji składników. Nie zaskoczyły mnie niczym nowym, choćby kształtem, dodatkami, sposobem wykonania. Ja wiem, że najtrudniej o dobrą recepturę na najprostsze danie, ale po co kolejny przepis na knedle ze śliwkami, skoro w internecie są ich (przepisów, nie knedli) setki?


Na szczęście w książce znalazłam wiele zaskakujących pomysłów. Prostych i jednocześnie kreatywnych w swej prostocie. Myślę, że tak jak mnie, was również zachwycą ruloniki z pora owinięte szynką zapieczone pod beszamelem, minipizze z tortilli, kajzerki zapiekane z grzybami i panierowane kulki mozarelli. Niestety czuję niedosyt bo tych potraw jest zdecydowanie za mało!


W książce Anny Starmach bardzo podobają mi się zdjęcia. Sprawiają wrażenie robionych w domowym zaciszu, oddają ciepły, rodzinny klimat. Nie ma na nich modnych gadżetów pełniących rolę rekwizytów. Główną rolę gra tu samo jedzenie.
Ważne jest to, że każdy przepis jest zobrazowany jednym dużym zdjęciem.


W książce znajduje się też Niezbędnik czyli praktyczne porady kulinarne opatrzone zdjęciami. Można się dowiedzieć, jak uprażyć orzechy, jak zrobić kostki lodu z kawałkami owoców. Taki rozdział znalazł się również w poprzedniej książce i przyznaję, że często z niego korzystam. 


Książkę "Pyszne 25. Nowa porcja przepisów" polecam nie tylko amatorom, lecz także tym, którym brakuje pomysłów i czasu, a którzy cenią sobie smaczną, domową kuchnię.
Czy nowa książka Anny Starmach powtórzy sukces poprzedniej? Myślę, że tak, bo pyszna, łatwa i tania kuchnia, w której specjalizuje się autorka, to jest to, czego szukają miłośnicy gotowania. Ja lubię gotować, ale nie przepadam za długimi godzinami spędzonymi w kuchni na przygotowywaniu skomplikowanych dań dlatego często korzystałam z pierwszej książki Anny Starmach. Co do drugiej książki, mam równie ambitny plan: chcę ugotować z niej wszystko. A efektami na pewno pochwalę się na blogu:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Get In Touch