poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Bigos z cukinii

W kuchni Daniel nie przestaje mnie zadziwiać. Nie chodzi o to, że wybitnie eksperymentuje, improwizuje i codziennie zaskakuje mnie wybuchowymi połączeniami smaków i zapachów. Mam na myśli raczej ogromną łatwość, z jaką przychodzi mu gotowanie. On nie czyta książek kucharskich, nawet nieszczególnie interesuje się kulinariami w ogóle. Kiedy przygotowuje dla nas obiad, to nie robi wokół tego szumu, nie odważa szaleńczo porcji, nie sprawdza co chwila w internecie, czy najpierw zioła a potem sól, nawet niewiele mówi:) Nie brudzi też tysiąca łyżek i misek. A efekt jego pracy zawsze jest rewelacyjny.

Ja gotuję zupełnie inaczej. W zależności od nastroju i pogody, albo lubię poeksperymentować, albo ściśle trzymam się przepisu, często upewniam się, czy dodaję składniki w odpowiedniej kolejności, albo w ogóle mam to w nosie i robię wszystko po swojemu. Dużo mówię, głośno zastanawiam się, czy bardziej odpowiednia będzie mięta czy melisa. I brudzę przy tym stosy naczyń. Na szczęście efekt moich kuchennych starć zwykle jest równie smaczny :)
Oczywiście zupełnie inaczej w przypadku gdy gotuję wypróbowane wcześniej danie z zamiarem opublikowania przepisu na blogu - wtedy dokładnie odmierzam i odważam porcje, żeby Wam ułatwić przygotowanie potrawy. Ale to zupełnie inna sprawa.

A wracając do Daniela, to nie wiem, czy tajemnica kryje się w tym, że to, co gotuje to dania maksymalnie proste, domowe, najczęściej podpatrzone u jego mamy. A więc takie, które smakują większości i które zwykle się udają. A może w tym, że nigdy nie idzie na skróty. Jak robi rosół to na nieprzyzwoitej ilości warzyw i najlepszym mięsie, który odpowiednio długo i wolno "pyrka" na ogniu. Koniecznie z opaloną na czarno cebulą. Nie wchodzą w grę żadne kostki rosołowe ani gotowe dziwnie żółte i dziwnie pachnące mieszanki.
Akurat w tym przypadku jesteśmy tacy sami, nie ustępujemy, od wielu lat w naszej kuchni nie ma żadnych gotowych sosów w słoikach, zup w proszku czy panierek z torebki.

Dziś mam dla Was bigos z cukinii. Nie wiem dlaczego bigos, pewnie chodzi o wygląd tego dania i o wędzone wędliny, które występują w przepisie.
W ogóle zestawienie "bigos z cukinii" wygląda na kulinarny oksymoron bo jak bigos to przecież z kapusty. Ale ok, na bok filozoficzno-językowe rozważania, bo smak tej potrawy jest super. A i jego przygotowanie nie jest trudne. Wystarczy poddusić warzywa, wymieszać je z podsmażonym mięsem, doprawić i już można delektować się genialnym smakiem tego kulinarnego wynalazku.
Oczywiście autorem przepisu na ten bigos jest Daniel - specjalnie na moją prośbę odmierzył dla Was poszczególne składniki - i dziś razem zachęcamy Was do wypróbowania tego dania. 


Składniki

2 i 1/2 kg zielonych cukinii
2 cebule
1/2 pęczka natki pietruszki
szklanka wody
300 g wędzonego boczku
300 g kiełbasy wieprzowej
7 pomidorów
1/2 ostrej żółtej papryczki
3 ząbki czosnku
majeranek, sól i świeżo mielony pieprz do smaku


Cukinie obierz, każdą przekrój wzdłuż na pół i usuń pestki (wyrzuć je, nie będą potrzebne). Cukinie pokrój w grubą kostkę.
Cebulę obierz i pokrój w kostkę. 
Cukinię i cebulę oraz związany pęczęk natki pietruszki (przed podaniem będziesz musiał pietruszkę wyjąć) włóż do garnka, podlej szklanką wody, zagotuj i zostaw na średnim ogniu aż warzywa zmiękną. 

Boczek pokrojony w kostkę wrzuć na mocno rozgrzaną patelnię. Podsmaż, aż się zarumieni i aż wytopi się z niego tłuszcz. Teraz dodaj kiełbasę pokrojoną w półplastry i wszystko jeszcze chwilę podsmaż. Mięso dorzuć do garnka z warzywami i zostaw na małym ogniu.

Pomidory sparz krótko we wrzątku, ułatwi Ci to obranie ich ze skóry. Miąższ pomidorów pokrój w ćwiartki i podsmaż na tej patelni, na której smażył się boczek z kiełbasą. Po kilku minutach do pomidorów dorzuć drobniutko pokrojoną papryczkę wraz z ziarenkami oraz posiekany czosnek. Wszystko duś jeszcze kilka minut.

Pomidory dodaj do garnka z cukinią i mięsem, duś jeszcze chwilę aż składniki się połączą. Teraz wyjmij natkę pietruszki, a "bigos" dopraw do smaku solą, pieprzem i majerankiem. 
Podawaj gorący. Smacznego!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Get In Touch