Kolejny wpis z cyklu "Nowości..." a w nim moje ostatnie kulinarne łupy. Jak zwykle większość tych rzeczy kupiłam w mega super ekstra okazyjnej cenie więc sami rozumiecie, nie potrafiłam sobie niczego odmówić.
Poza tym wrzesień, choć za nim nie przepadam, to miesiąc moich imienin więc część z tego co tu zobaczycie to moje prezenty od koleżanek z pracy. Dziewczyny, dziękuję za ceramiczne foremki, są r e w e l a c y j n e!
Poza tym wrzesień, choć za nim nie przepadam, to miesiąc moich imienin więc część z tego co tu zobaczycie to moje prezenty od koleżanek z pracy. Dziewczyny, dziękuję za ceramiczne foremki, są r e w e l a c y j n e!
Pastelowe miseczki i talerzyki upolowałam w empiku (każdy element ok. 6 zł). W mojej kolekcji brakuje kolorowych naczyń, do tej pory stawiałam na biel, ale nawet klasyka czasem trochę nudzi. Fiolety i róże są takie...jesienne, kojarzą się z wrzosami i późnymi malinami. A te barokowe zdobienia na rantach i obrzeżach z miejsca skradły moje serce.
Naczynia do zapiekania w genialnym kolorze, którego niestety mój aparat po południu nie potrafi oddać. Taka, hmmmm...brudna, pastelowa mięta. Przepiękna! Te naczynia są nieduże, idealne na jedną porcję, już mam głowę pełną pomysłów, co w nich przygotuję.
Kolejna patera w mojej kolekcji, tym razem biała, prosta i... malutka. Jej średnica nie przekracza 15 cm więc raczej tortu na niej nie podam, ale racuszki, placuszki, ciasteczka i muffinki jak najbardziej!
I jeszcze pokażę Wam minigadżety do zdjęć. Te ściereczki urzekły mnie nie tylko kolorami, ale przede wszystkim pięknym nadrukiem. I ceną ofkors - całe 3 zł za sztukę.
A na takie słomki polowałam już od dawna, mają piękne kolory, będą pasowały do chyba wszystkich koktajli, które tak uwielbiam.
Na koniec nowość w mojej kulinarnej biblioteczce. Książka jednej z moich ulubionych polskich blogerek. Na "Nie...zwykłą kuchnię" czekałam od momentu kiedy się dowiedziałam, że Kinga Paruzel wydaje swoje przepisy w wersji papierowej. Dziś nie będę się rozpisywać o tej pozycji bo przygotowałam już dla Was jej recenzję, zaglądajcie na bloga jeśli jesteście ciekawi mojej opinii:) Jeśli nie, to też zaglądajcie! Do przeczytania!
ceramiczne do zapiekania z DUKA ;) wiem wiem, mam takie w kratkę :D i w ogóle bardzo cenię sobie serie muffin i niklas :)
OdpowiedzUsuńOla, tak, są z DUKI. Mam już kilka podobnych, w różnych rozmiarach, możesz obejrzeć je w innych postach z tego cyklu, jeśli chcesz:) A tych w kratkę bardzo Ci zazdroszczę, są cudne. Żółta? Czy czerwona kratka?
Usuńczerwonej nie było, była szara ;) mam żółtą i ze starych serii mam jeszcze zielone naczynia w kropki
UsuńTe zielone w grochy też widziałam, i były też żółte, to była chyba kolekcja wiosenna. Dziękuję, Olu za odwiedziny:)
UsuńKsiążka mnie zaciekawiła, gdyż z zapartym tchem oglądam Masterchefa :D
OdpowiedzUsuńNa wpis z recenzją zapraszam we czwartek lub piątek. W środę w Warszawie odbędzie się spotkanie z Kingą, wybieram się na nie, mam do niej jeszcze kilka pytań odnośnie książki, dopiero po tym spotkaniu napiszę recenzję.
UsuńZapraszam i dziękuję za odwiedziny!
Ach, cudne te rzeczy! Uwielbiam kuchenne akcesoria!
OdpowiedzUsuńJa tez, szczególnie te ceramiczne. A zobacz w poprzednich wpisach, jakie cudne patery udało mi sie kupić:)
UsuńA gdzie kupiłaś takie ściereczki i słomki?
OdpowiedzUsuńWszędzie takich szukam, właśnie żeby w zestawie było więcej kolorów:)
Ściereczki kupiłam w empiku na dziale wyprzedażowym, razem z tymi pastelowymi miseczkami i talerzykami, kosztowały ok. 3 zł/szt.
UsuńSłomki kupiłam w takim sklepie z gadżetami, który nazywa się "pt.".
Kiedyś to był sklep FLO, teraz jest "pt." Kosztowały 9 zł.
Dziękuję za odwiedziny:)
o kurcze sama nie mogę doczekać się Twojej recenzji :) jestem tak ciekawa jak książka zostanie przyjęta.
OdpowiedzUsuńCieszę się że zobaczymy się w Warszawie:)
PS. Naczynia prześliczne!!!
Pozdrawiam Kinga :)
Kinga, jak miło, że do mnie zajrzałaś. Oczywiście podeślę Ci recenzję, ale uprzedzam, że jestem bardzo surowym i krytycznym odbiorcą:)
UsuńDo zobaczenia w empiku w Wawie:)
Pozdrawiam również, Iza